Mieszkający w Londynie Greg Funnell jest profesjonalnym fotografem z 10-letnim doświadczeniem, a jego prace regularnie pojawiają się w tytułach takich jak The Sunday Times, Financial Times i Vanity Fair. Z zawodu fotografem dokumentalistą, fotografował zarówno walki na froncie, jak i wydarzenia kulturalne, jest także członkiem Królewskiego Towarzystwa Geograficznego. To zdjęcie ukazuje słynny wyścig konny Palio, który odbywa się w lipcu i sierpniu każdego roku na placu przed sieneńskim ratuszem. Tuscan Guru zapytał go o pomysł na sfotografowanie tego wielkiego spektaklu w stylu reportażowym.
TG: Co cię zainteresowało w Palio jako główny temat?
GF: Jestem bardzo zainteresowany męskością w niektórych kulturach, ideą samowystarczalności i bohaterami przez nią reprezentowanymi. Palio jest pełne intryg, ale na powierzchni dżokeje to figury podobne bogom, niemal mityczne. Są uwielbiani w contradas [różne dzielnice Sieny], dla których startują i czczeni jak sportowcy. Jest w tym wszystkim coś romantycznego, ale i jakaś głębsza, mroczniejsza strona, która mnie również interesuje.
TG: Zdjęcia zazwyczaj przedstawiają tłumy ludzi i towarzyszący im zgiełk, ty skupiłeś się na jeźdźcy i koniu , dlaczego?
GF: Wiele moich zdjęć z tej kolekcji skupia się na narastaniu atmosfery i tłumie, ale to w momencie przed wyścigiem. Zawsze staram się uchwycić energię i zamrozić moment, aby naprawdę poczuć dramat – zdjęcie jest dwuwymiarowe i musi mieć w sobie emocje, aby komunikować się w najlepszy możliwy sposób. To zdjęcie uchwyciło chwilę; chodzi o faceta walczącego o zwycięstwo w konkursie, ale robiącego to ze zwierzęciem. Naturalnie pojawia się ruch w ujęciu, co zwiększa poczucie dramatyzmu.
TG: Dlaczego zdecydowałeś się fotografować Palio w czerni i bieli?
GF: The Palio to niesamowicie kolorowe wydarzenie. Mimo to przepych i ceremonia osłabiają jego groteskową naturę. To wszystko jest przebranie, tak jak sztuczka magika, aby odwrócić uwagę. Ale dla mnie w Palio chodzi o ludzi, zwierzęta i emocje. Jedynym sposobem, aby to uchwycić, było całkowite utracenie koloru. Chciałem też, aby obrazy wydawały się ponadczasowe ,a te kolorowe starzeją się zbyt szybko. Nie chciałem, żeby to było o konkretnym Palio w danym roku, chciałem, żeby obrazy były o Palio, jako takim, żeby pokazywały coś większego.
TG: Jako brytyjski fotograf, czy czułeś się outsiderem?
GF: Pod pewnymi względami bardzo – ale zawsze jestem outsiderem, to miejsce, w którym czuję się komfortowo. Lubię być ignorowany, abym mógł pracować. Jeśli jestem w centrum uwagi, nie mogę robić dobrych zdjęć. To się sprawdziło w przypadku Palio – gdybym miał jakiś związek z jedną z contrad, członkowie pozostałych by mi nie zaufali. O tym, jak silne są to emocje i podziały niech świadczy, że, mężowie i żony z różnych contrad czasami nie rozmawiają ze sobą w okresie poprzedzającym Palio.
TG: Wyścig jest szybki i pełen emocji, jak to fotografować?
GF: Wyścig trwa krócej niż trzy minuty, a fotografowie mogą przebywać na torze miedzy końmi – nie ma żadnej bariery. Jednak prawdziwym niebezpieczeństwem, według miejscowych fotografów, jest tłum po wyścigu, ponieważ ludzie wpadają na tor i możesz zostać poniesiony przez tę falę. To dość zmysłowe doświadczenie. Jako fotograf jesteś uwikłany w fizyczność tego wydarzenia. Uwielbiam to. Zmusza cię do bycia jej częścią i angażowania zmysłów; masz za zadanie zrobić dobre zdjęcia – to twoja prywatna bitwa i wyścig.
Możesz zobaczyć więcej zdjęć z kolekcji Grega, The Palio i innych jego prac tutaj.
To Toskania ma fantastyczny wybór willi w okolicy Sieny.